środa, 16 stycznia 2008

Francja, Maj 1940

Witam serdecznie. Oto kolejny AAR z rozegranej przeze mnie i Tomasza gry. Kolejne starcie wojsk niemieckich i francuskich podczas kampanii francuskiej w 1940r. Zapraszam.

Niemcy:
I Kompania piechoty:
HQ
9 oddziałów piechoty
2 MG
1 moździerz

II Kompania piechoty:
HQ
9 oddziałów piechoty + Truck
2 MG + Sdkfz 251
1 moździerz + Sdkfz 251

III Kompania piechoty:
HQ
9 oddziałów piechoty + Truck
2 MG + Sdkfz 251
1 moździerz + Sdkfz 251


Francja:
I Kompania piechoty:
HQ
9 oddziałów piechoty
2 MG
1 moździerz
1 AT Gun 47mm + Truck

II Kompania piechoty:
HQ
9 oddziałów piechoty
2 MG
1 moździerz
1 AT Gun 47mm + Truck

Maj, 1940, gdzieś we Francji.

Kolumna niemiecka transportująca zaopatrzenie wraz z żołnierzami natrafiła na opór w pobliżu jedne z Francuskich wiosek. Francuzi spodziewający się transportu postanowili urządzić zasadzkę na tabor ciężarówek, starając się ograniczyć zaopatrzenie walczących dalej na froncie głównych sił niemieckiego okupanta. Przygotowawszy się do ataku, Francuzi cierpliwie czekali na nadjeżdżające ciężarówki, aby jedna po drugiej zniszczyć je wraz z cenną zawartością. Na szczęście dla niemieckich żołnierzy, w ostatniej chwili udało się dowódcy kompanii zwiadowczej skontaktować się z jednym z dowódców podążających wraz z transportem, i cała kolumna zatrzymała się tuż przed wjazdem do miasteczka, gdzie zapewne została by zdziesiątkowana. Zwiadowcy donieśli o obecności przynajmniej dwóch francuskich kompanii uzbrojonych w moździerze i działa przeciwpancerne, co znacznie ograniczyło i spowolniło przejazd przez miasteczko. Niemiecki dowódca nie czekał długo, wydając rozkaz do oczyszczenia zabudowań i okolicznych lasków z wrogich żołnierzy. Dwie niemieckie kompanie jadące jako osłona taboru i uzupełnienia dla walczących na froncie niemieckich wojsk wraz z trzecią kompanią podążającą pieszo wyskoczyły z ciężarówek przygotowując się do natarcia. Kolejne starcie było niemożliwe do uniknięcia. Dowódca kompanii zwiadowczej, choć nieobecny na polu walki, przez lornetkę obserwował rozwój wydarzeń na bieżąco przekazując informacje o obecności przeciwnika.

I Kompania Piechoty niemieckiej, która została kilka minut wcześnie sprowadzona jako dodatkowa osłona taboru podzieliła się na dwie grupy. Dwa plutony wspomagane sekcją karabinów maszynowych MG-34 oraz moździerzem skryły się po lewej stronie drogi za zabudowaniami i w pobliskim zbożu, natomiast druga grupa składająca się z plutonu piechoty wspomaganego sekcją MG-42 wraz z dowództwem zajęła miejsce przy pobliskim lasku po drugiej stronie drogi. Dowództwo kompanii kryjąc się w lesie miało doskonały widok na pobliską okolicę. Walka rozpoczęła się.


Dwa niemieckie plutony skryte za domami i żywopłotami, poinformowane o możliwej obecności wroga w polu zboża tuż przy pierwszym skrzyżowaniu, ruszyły do ataku skutecznie korzystając z osłony jaką zapewniały zabudowania i rosnąca gęsto roślinność. Zatrzymując się na skraju żywopłotu trzy drużyny niemieckie szturmem ruszyły w kierunku domniemanego przeciwnika.

Chwilę później odezwały się francuskie karabiny i jedna z drużyn, która poniosła niewielkie straty, została zmuszona do wycofania się na pozycje obronne za żywopłotem.

Na to czekali niemieccy strzelcy. Otwierając ogień, do odkrytych teraz francuskich pozycji dali czas na dobiegnięcie pozostałym drużynom do swoich pozycji, oraz czas na skalibrowanie celowników MG-34. chwilę później zmasowany ostrzał francuskich pozycji zaowocował zniszczeniem dwóch drużyn.

W tym samym momencie pierwsza kolumna ciężarówek znalazła się tuż przed miasteczkiem zatrzymując się przed pierwszymi domostwami. Jak się okazało ułamek sekundy później był to fatalny w skutkach błąd. Francuzi przygotowując zasadzkę wstrzelali się swoimi moździerzami właśnie w te pozycje i pierwsza z ciężarówek trafiona ogniem z sekcji moździerzy zapaliła się od celnego ognia. Cenny ładunek wraz z jadącą wewnątrz drużyną piechoty został zniszczony. Szczęściem w nieszczęściu dym z palącego się pojazdu osłonił pozostałe ciężarówki przed ostrzałem, dając chwilę spokoju.
Tymczasem pozostała i dobrze ukryta w zbożu francuska drużyna piechoty ponownie otworzyła ogień z karabinów przyciskając jedną z niemieckich drużyn, która kompletnie nie spodziewała się jakichkolwiek strzałów. Natychmiastowy kontr ogień z niemieckich karabinów i kule świstające nad głowami skutecznie ostudziły wojenne zapędu francuskich strzelców przygważdżając ich do ziemi.

Tymczasem niemiecki dowódca II Kompani Piechoty zdecydował o wyładowaniu swojej kompanii oraz przemieszczeniu swoich pojazdów aby zrobić miejsce III Kompanii piechoty, która właśnie pojawiła się na drodze dojazdowej. Niemieccy piechurzy rozbiegli się częściowo chowając się w lesie. Trzy transportery opancerzone Sdkfz 251 ukryły się tymczasowo za linią drzew tuż przy skrzyżowaniu, ponieważ niemieckie dowództwo, jak i Kompania Zwiadowcza nie były pewne miejsca ukrycia wrogiej sekcji moździerzy, wobec czego nie chcieli ryzykować utratą cennych wozów.
Tymczasem w miejscu pierwszego starcia, dwie drużyny, niemiecka i francuska, które poniosły straty i zostały przygwożdżone, postanowiły wycofać się na swoje tyły odciągając rannych.

Pierwsza faza potyczki została zakończona i nastąpiła reorganizacja sił obu wojsk. II Kompania Piechoty zreorganizowała się w lasku przy swoich pozycjach wyjściowych zatrzymując się na linii drzew i obserwując pobliskie zabudowania. Nie otrzymując żadnych niepokojących wiadomości od Kompanii Zwiadowczej przygotowywała się do natarcia na miasteczko i opanowania kilku pierwszych domów. Reorganizacja nastąpiła również w taborze. Nie chcąc ryzykować utraty kolejnych pojazdów dowódca II Kompanii Piechoty nakazał kierowcom kilku pojazdów ukryć się za lasem pozostawiając wciąż dymiący wrak zniszczonej ciężarówki jako skuteczną osłonę dymną. Chwilę później III Kompania piechoty dołączyła do kolumny i cały tabor stał teraz na drodze wjazdowej.
Oszołomieni tymczasowym i krótkotrwałym sukcesem niemieccy żołnierze postanowili kontynuować natarcie i kolejny pluton wybiegł w stronę zabudowań. Jakież było zdziwienie żołnierzy kiedy dostali się pod ostrzał francuskiego km-u i moździerza. Będąc na otwartym polu i nie mając możliwości ukrycia kolejne dwie drużyny niemieckie zostały zniszczone. Tylko jednej drużynie udało się ukryć w trawie nisko leżąc przy ziemi. W tym samym momencie jeden z kierowców transportera Sdkfz 251 spostrzegł francuską drużynę ostrzeliwującą nacierających Niemców i wyjeżdżając na drogę, ukryty przez zabudowania, otworzył ogień. Francuscy piechurzy polegli prawie natychmiast zabijani setkami pocisków z karabinu maszynowego MG-34.

Tymczasem dwa plutony I Kompanii Piechoty podbiegły do zboża, gdzie kilka minut wcześniej swoje pozycje strzeleckie mieli francuscy żołnierze. Zostawiając w tyle za sobą, za żywopłotem, jedną z drużyn z rannymi żołnierzami, dwa plutony podbiegły do samej granicy zboża widząc poległe francuskie drużyny piechoty. Kiedy niemieccy żołnierze przebiegli przez zboże i dobiegli do granicy z lasem, okazało się, że po drugiej stronie linii drzew, w kolejnym zagajniku znajdują się ukryte francuskie siły. W tym momencie żołnierze niemieccy szykując broń ręczą i granaty przygotowali się do natarcia na wrogich żołnierzy i przejścia do walki wręcz, aby zdobyć ich pozycje.
Z okrzykiem na ustach żołnierze niemieccy wybiegli zza linii drzew ze zboża nacierając na francuskie pozycje. Niestety po raz kolejny okazało się, że Francuzi są walecznym narodem co zaowocowało przygwożdżeniem niemieckiej drużyn piechoty poprzez skuteczny ostrzał okopanych Francuzów, oraz przygwożdżenie aż dwóch drużyn w walce wręcz. Dopiero jedna z niemieckich drużyn zachodząc francuskie pozycje od tyłu zdołała wziąć do niewoli jeden z oddziałów Francuzów. W tym momencie francuskie dowództwo, które okazało się być w pobliżu i z bliska widziało moment wzięcia do niewoli własnych żołnierzy zaczęło panikować.

Po raz kolejny jedna z niemieckich drużyn ruszyła w kierunku domostw, które dawał osłonę przed dalszym natarciem na pozycje wroga. Po raz kolejny odezwał się francuski km przygważdżając żołnierzy niemieckich ogniem. Tym razem jednak żołnierze niemieccy podali namiary na francuski karabin maszynowy i celny ogień z sekcji moździerzy skutecznie przycisnął Francuzów raniąc lub zabijając kilku z nich.

Tymczasem kolejna z niemieckich drużyn z I Kompanii Piechoty wykonując szarżę na pozycje przeciwnika została przygnieciona ogniem i zmuszona do wycofania się z otwartego pola podobnie jak dwie wcześniejsze drużyny piechoty.

W tym samym czasie kolumna ciężarówek Piechoty podjechała w kierunku skrzyżowania. I Kompania Piechoty wciąż aktywna na polu walki nie poddawała się i kolejna drużyna piechoty podbiegła przez zboże do ukrywającego się na granicy z otwartym polem karabinu maszynowego MG-34. Podobna sytuacja nastąpiła na tyłach niemieckich sił. Pozostałe trzy drużyny z I Kompanii Piechoty zebrały się w jeden pluton wraz z sekcją karabinów maszynowych MG-34.
Tym razem odezwały się francuskie moździerze. Celnym ogniem zniszczyły niemieckich piechurów, którzy przygniecieni wcześniejszym ostrzałem francuskiej piechoty zaczęli wycofywać się w kierunku swoich linii wojsk. Tuż obok dwie francuskie drużyny piechoty wbiegły w porastające pole zboże ukrywając się przed wzrokiem niemieckich strzelców i sekcji karabinów maszynowych.

Chwila wytchnienia od strzałów i walki wystarczyła niemieckim żołnierzom na zebranie się będąc w ukryciu w łanach zboża. Dostrzegłszy francuskich żołnierzy niemieccy piechurzy przeprowadzili szturm na ich pozycje. Broń ręczna i granaty po raz kolejny znalazły zastosowanie podczas walki wręcz i tym razem to niemieccy żołnierze odpłacili Francuzom za wcześniejsze ofiary w wyniku czego francuska drużyna poległa. To wystarczyło, aby cała francuska I Kompania Piechoty poszła w rozsypkę i wycofała się z pola walki. Dzięki temu śmiałemu atakowi całe przedpole miasteczka stało otworem.

Wykorzystując nadarzającą się okazję i chwilowe przerwanie ognia i walk obie strony postanowiły zreorganizować się i przemieścić na nowe stanowiska ogniowe. Niemieckie dowództwo postanowiło objechać miasteczko i nie przejeżdżać przez sam środek obawiając się ostrzału z dobrze ukrytego działa przeciwpancernego i moździerzy. Tym samym kolumna zaopatrzeniowa wraz z III Kompanią Piechoty wciąż załadowaną na ciężarówki ruszyła drogą kierując się w stronę wylotu z miasteczka omijając pierwsze skrzyżowanie. Nieco inaczej postąpiła I Kompania Piechoty, która zebrawszy wszystkie możliwe drużyny piechoty i sekcje karabinów maszynowych wraz moździerzami ustawiła się na pozycjach wyjściowych w lesie i polu porośniętym przez zboże.
Po stronie francuskiej nastąpiła zmiana pozycji piechoty. Przemieszczając się z jedynego wzgórza w okolicy, żołnierze francuscy zaczęli systematycznie obsadzać kolejne budynki miasteczka stojące na drodze kolumny II Kompanii Piechoty, która najwyraźniej zamierzała przejechać środkiem miasteczka wspomagane ogniem z trzech transporterów opancerzonych.
Po zebraniu oddziałów w plutony i przeorganizowaniu swoich pozycji nastąpił powrót do natarcia. Kolumna III Kompanii Piechoty w ciężarówkach zjechała z drogi wjeżdżając na polanę, która osłaniana była przed ogniem poprzez odległe pole zboża po drugiej stronie. Tymczasem francuska piechota na dobre obsadziła budynki we wiosce, jak i zmieniła pozycję drugiego działa przeciwpancernego o czym wkrótce mieli się przekonać Niemcy. Niemieckie przeorganizowane plutony ruszyły w kierunku miasteczka wraz podążającą powoli kolumną II Kompanii Piechoty.

Kolumna III Kompanii Piechoty kontynuowała ruch ciężarówek aż pierwsze z nich dotarły do pola porośniętego zbożem, które do tej pory dawało im osłonę przed widocznością francuskich żołnierzy. Kiedy ciężarówki dotarły do zboża piechota wyskoczyła z wnętrza i wbiegła w pole kryjąc się przed Francuzami i szykując się do atakowania jak się okazało sekcji francuskich km-ów i plutonu piechoty.
Tymczasem osłaniające kolumnę transportery opancerzone Sdkfz 251 podążające do tej pory po drugiej stronie lasu dostały się pod ogień doskonale ukrytego działa, które otworzyło ogień natychmiast po pojawieniu się niemieckich pojazdów. Na szczęście dla niemieckich transporterów, francuscy artylerzyści nie byli już pewni swojego zwycięstwa i pocisk wystrzelony w ich kierunku nie wyrządził żadnej krzywdy. Transportery natychmiast odpowiedziały ogniem ze swoich karabinów maszynowych. Setki pocisków wystrzelone w ciągu kilku sekund zebrały żniwo w postaci całej obsługi działa, które chwilę po pierwszym wystrzale zostało unieszkodliwione.

Chwilę później dwie sekcje karabinów maszynowych i sekcja moździerzy wyskoczyły z transporterów chowając się za rosnącymi tuż obok żywopłotami. Chwilę potem pluton I Kompanii Piechoty dołączył do sekcji MG-34 i moździerzy przygotowując się do natarcia. Transportery opancerzone ruszyły dalej osłaniając swoją bronią pokładową natarcie piechoty.
W tym momencie francuski dowódca zdecydował wycofać swoje pozostałe siły i nie angażować się dalej w walkę. Droga przez miasteczko stała otworem dla niemieckich ciężarówek, które mogły teraz spokojnie przejechać i ruszyć dalej. Bitwa została zakończona.

---

Wnioski z gry? Z biegiem czasu widzę, że kilka rzeczy zrobiłbym teraz inaczej. Na pewno nie wyskoczyłbym teraz oddziałami piechoty na pierwsze zabudowania, gdzie zostały praktycznie od razu zniszczone. Co prawda zdobycie zabudowań zostało przeprowadzone z dość znacznym przelaniem krwi, to jednak przesunięcie "linii frontu" w kierunku centrum miasteczka pozwoliło mi na przesunięcie całej kolumny i wyrównanie linii natarcia. Nie wiem jakie zamierzenia miał Tomasz grający Francuzami, ale jak zwykle nie mogłem dopatrzeć się w jego grze żadnych błędnych decyzji. Może tylko raz udało mi się ,kosztem jednej z niemieckich drużyn, wyprowadzić go w pole, aby użył swojego km-u co pozwoliło mi na jego zlokalizowanie i ostrzelanie moździerzami. Grę zaliczam do udanych i miejmy nadzieję, że mój przeciwnik też :) Oby takich więcej... ;)

Pozdrawiam
Thomas

Brak komentarzy: