Czołem
Nie, nie chodzi o dymki puszczane po zaciągnięciu się papierosem, ale o dymki, dymy i wybuchy jakie można zobaczyć na polach bitew. Postanowiłem sobie popełnić mały projekcik w takiej właśnie formie. Już dawno chodziły za mną markery dymów/płomieni/kul ognia do oznaczania zniszczonych pojazdów i ostatnio postanowiłem w końcu wprowadzić pomysł w życie. Na fotkach widzicie pierwsze dwa wybuchy (gdzieś mam jeszcze trzeci znacznie większy) na tle T-55. Drugą częścią projektu jest zrobienie markerów flar do oznaczania LZ itp. Oto fotki:
Dla porównania dymu z flary postawiłem figurkę Caesara. Jak widać dymek nie będzie zbyt duży. Planuję zrobienie co najmniej 5-6 szt takich markerów, każdy w innym kolorze w myśl zasady lepiej mieć i nie musieć użyć, niż musieć użyć i nie mieć :) Poza tym; od przybytku głowa nie boli, a pracy wcale nie ma tak dużo :)
Ostatnie zdjęcie pokazuje materiał z którego dziergam markery. Zwykła gąbka do mycia dostępne za grosze w markecie. Z tego kawałka ze zdjęcia zrobię dwa markery do pojazdów i kolejne cztery markery flar.
Pozdro
Thomas
5 komentarzy:
Stary bardzo mi się ten pomysł z gąbką podoba, sam musze tego spróbować, dzięki wielkie!
cool. smoke is a real part of any battlefield. I will have to think about using this someday
Świetny pomysł :)
idę po gąbkę :)
:D Widzę istny 'szał pał' ;) I dobrze. Robić robić!!
Pozdrawiam
Tak gwoli ścisłości to dym z flary jest oparty na drucianym szkielecie!
Prześlij komentarz